Mówi się, że najpiękniejszych chwil w życiu się nie zaplanuje - że one przyjdą same. Bardzo możliwe.
Z drugiej strony - praca popłaca. Tak jest zazwyczaj.
Myślę, że się ze mną zgodzicie, że trzeba być w życiu spontanicznym, chociaż czasami. Nie wszystko da się też zaplanować i trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki.
Podobnie jest z miłością. Można śnić o wysokim szczupłym brunecie z niebieskimi oczami, a spędzić życie z niskim grubym blondynem o krzywym nosie i piskliwym głosie. Bo tylko na początku człowiek zwraca na to uwagę, dopóki nie pozna osoby jako człowieka duchowego a nie tylko cielesnego.
Podobno miłość nie wybiera ;) ale tak na marginesie - moje ideały się urzeczywistniły ;)
Tak więc kiedy się już zakochasz z wzajemnością, można powiedzieć - cel osiągnięty.
Ale ale ale...
No właśnie. Zawsze to "ale". Miłość też trzeba karmić! Nie będzie ona trwała wiecznie w niezmienionej formie, chociażby dlatego, że sami ludzie się zmieniają i miłość w pierwotnej formie mogłaby po kilku latach nie mieć racji bytu.
Choć oczywiście warto wracać do tych pięknych chwil wspólnych początków, kiedy wszystko było takie łatwe i bezproblemowe.
Na wszytko można mieć plan. Na wiele trzeba. Na miłość też.
Jaki jest mój?
W zasadzie oczywisty :)
Dla mnie najlepszą definicją miłości jest "Hymn o miłości" z pierwszego listu do Koryntian. Dla jednych to tekst religijny, dla innych - literacki, ale nie zmienia to faktu, że nie można mu odmówić ponadczasowości.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieje,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
Znacie zapewne ten "myk" aby w miejsce słowa "miłość" wstawić swoje imię, by zobaczyć, czy jesteśmy bądź nie tacy, jak w tym hymnie.
Ja nie będę się tu publicznie spowiadać, ale brakuje mi wiele :P
Tak więc od dziś, planowo co tydzień, będę się starała pracować nad kolejnymi aspektami miłości.
Jeszcze dobitniej brzmią te punkty w najnowszym przekładzie Biblii:
Tak więc od dziś - MIŁOŚĆ JEST CIERPLIWA!
PS. Ja nie jestem cierpliwa więc trzymajcie za mnie kciuki! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz