środa, 4 maja 2016

Obrączka

Wybór obrączek ślubnych powinien być, wg mnie, jednym z największych "problemów" narzeczonych. Choć może, patrząc na wszystkie przygotowania, są one najmniejsze, to już po ślubie tak naprawdę tylko one pozostaną widocznym znakiem, że takie wydarzenie miało w naszym życiu miejsce. W zasadzie wystarczy wybrać fason, dobrać odpowiedni rozmiar i wyłożyć kasę. Ewentualnie pomyśleć o grawerze :) a potem dumnie nosić :)

Dla kobiety dodatkowo pojawia się kwestia noszenia pierścionka zaręczynowego. Ja od początku nosiłam go na palcu środkowym, bo założyłam, że mając później obrączkę, nie będę nosiła ich na jednym palcu, więc po co ingerować w pierwotny rozmiar pierścionka ;)
Tak na marginesie ciekawa jestem jak było z Waszymi pierścionkami - wybierałyście same czy było to zaskoczenie i niespodzianka?




Ja o pierścionek nie byłam nawet pytana, ale akurat ja nie chciałam go sama wybierać bo lubię niespodzianki ;) klasyczny z diamentem - muszę przyznać - sam w sobie nie bardzo mi się na początku spodobał bo nie lubię wystających oczek, ale z czasem przyzwyczaiłam się do niego i go polubiłam. Mam do niego ogromny sentyment, bo wiem, że to od Niego; że wybierany specjalnie dla mnie; że to symbol wybrania właśnie mnie. 

Po ślubie pierścionek nosiłam, ale po zajściu w ciążę już pod koniec ani pierścionek ani obrączka nie wchodziły na palce z racji opuchlizny. Później z pierścionka zrezygnowałam bo ma wystające oczko i nie chciałam podrapać Maluszka, a teraz po prostu się odzwyczaiłam i zakładam tylko od wielkiego dzwonu. Nawet ostatnio teściowa zapytała, czy mi się nie podoba, że go nie noszę ;) ale generalnie nie przepadam za biżuterią.
Ostatnio nawet na jednym z blogów (zabijcie mnie - nie mogę znaleźć tego posta :/ - może ktoś poratuje?) wywiązała się dyskusja na ten temat, w którym padło żartobliwe, a z drugiej strony jakże trafne stwierdzenie - ktoś, kto zrobił doktorat, nie chwali się, że ma tytuł magistra ;) tak więc po co nosić pierścionek zaręczynowy skoro jest się już o krok dalej - żoną? :)

Natomiast obrączkę, jak wychodzę, zakładam zawsze, w domu natomiast - raczej nie noszę - nie chcę jej niszczyć codziennymi obowiązkami. Choć z drugiej strony - to poniekąd taki symbol - "obrączka naznaczona małżeńską codziennością" :)




Jednak są takie dni, kiedy jestem totalnie wkurzona. Jak w każdym małżeństwie pewnie bywa. Na męża.
Wtedy zakładam tę obrączkę, żeby cały czas pamiętać, dlaczego właśnie tu i teraz jestem. Pomaga.
Złość szybciej przechodzi. Pierdoły przestają mieć znaczenie. Miłość zwycięża ;)
Emotikon wink

3 komentarze:

  1. Tu raczej większość osób stawia na delikatne pierścionki z diamentem. Najczęściej są te wybierane dla swoich wybranek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja koniecznie chciałam obrączki z białego złota bo noszę srebrne pierścionki, głównie takie https://www.pranashop.pl/pol_m_Pierscionki-srebrne-305.html i zależało mi by na ręce razem ładnie to wyglądało. Kocham kamienie szlachetne w biżuterii, nie tylko w pierścionkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybór obrączek to powinna być sama przyjemność a nie problem. I nie ma powodu do pośpiechu, obrączki wybiera się na całe życie. Nie warto też na nich oszczędzać dlatego. Złoto i to wysokiej próby będzie najlepsze.

    OdpowiedzUsuń