piątek, 6 maja 2016

Wirtualny buziak

Pisałam Wam kiedyś, że codziennie rano dostaję od Męża "meldunek" w postaci smsa z buźką-całusem (:*), który ma oznaczać, że Mąż dotarł do pracy. Na tyle stało się to naszym rytuałem, że gdy takiej wiadomości nie otrzymam, czekam kilkanaście minut "po czasie" i sama wysyłam wiadomość z zapytaniem, czy jest już w pracy. Rzadko bo rzadko, ale zdarza Mu się nie napisać, bo się spieszy lub zapomni.

Równie dobrze mógłby zadzwonić (co jednak zajmuje trochę więcej czasu), chyba, że po prostu puścić "strzałkę" (z tym, że ja przy małym dziecku nie zawsze mogę odebrać, więc nie wiedziałabym, czy faktycznie po coś dzwonił czy tylko właśnie dał znać, że jest już w pracy - ta forma w takim układzie odpada), napisać gołe "jestem", albo po prostu nic nie pisać, bo przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi i "takie" "zabawy" w smsowanie nie powinny nas już może dotyczyć.

Ale jednak dotyczą. Trafiłam w internetach kiedyś tam na wpisy, w których małżeństwa już z nieco większym stażem niż nasz niejako chwaliły się, że "po tylu latach" ich smsowe rozmowy to sucha lista zakupów, przypomnienie o jakimś zadaniu do wykonania czy sucha wymiana informacji. Nie - u nas tak nie jest. Jak jest? O tym za chwilę, bo wrócę jeszcze do swojej młodszej młodości (bo przecież jeszcze stara nie jestem :P).

Było więc tak: w erze już darmowych, nielimitowanych, a przynajmniej niedrogich pakietów dużej liczby smsów, kiedy przestało pisać się je w taki sposób, ByZaosczedzicMiejsceIprzekazacJakNajwiecejInfo - a więc skrótowo, bez polskich znaków, które zajmują dodatkowe miejsce, bez "buziek", i najlepiej mieszcząc się w jednym smsie - pisząc smsy zawsze jakieś emotki wstawiałam. Uważam, że to całkiem przydatna opcja, bo przynajmniej w jakimś stopniu pozwala przekazać emocje i uczucia. Były więc najczęściej uśmiechy :) oczka ;) i języki :P. Zresztą do tej pory ich używam, pisząc nawet posty na blogu.




Był też taki moment, że przestałam tych znaków używać, bo ktoś mi kiedyś zarzucał, że ja - osoba używająca ich nagminnie - czasem wysyłam smsa bez nich, a to oznacza, że jestem zła. Nikt nie lubi jak mu się coś wmawia :P Zdarzało się oczywiście, że tak faktycznie było. Nie zawsze. Ale szczerze mówiąc, nie wytrzymałam długo bez emotek i wróciłam do starych nawyków.
Jedna emotka, buziak :*, zarezerwowana była oczywiście tylko dla jednej osoby :) Tak jest do dziś :) No bo przecież, skoro nie całuję się z nikim innym w realu, to i wirtualnie tylko jedna osoba takie buźki dostaje.

No właśnie. Taki WIRTUALNY BUZIAK to w pewnym sensie nasza małżeńska codzienność. Wspominałam kiedyś, że Mąż czasem z pracy dzwoni i że generalnie żyjemy w epoce potrzeby nieustannego kontaktu i bycia na bieżąco, mimo to - w tak zwanym międzyczasie - wysyłamy do siebie takie smsy. Czasem właśnie samą buźkę, czasem kilka, czasem dorzucimy "om om" (znów dla niewtajemniczonych odsyłam do "słownika" ;)), czasem "tęsknię" czy "pełne" "kocham Cię".
Ale niejednokrotnie nasza smsowa rozmowa w ciągu dnia wygląda po prostu tak:




Po co? To takie skrótowe: myślę o Tobie, kocham Cię, tęsknię. I choć generalnie wyrośliśmy z smsów jako sposobu komunikacji o wszystkim, to jest to poniekąd takie tylko "nasze", taki rytuał, taki sposób wyrażania uczuć, takie wyznania "w przelocie".

Dla jednych to może być dziecinne, dla innych rozczulające, a dla nas jest to po prostu ważne :)
I osobiście zachęcam do takich małych gestów, bo z nich składa się codzienność i czasem to wystarczy, by budować coś więcej, by rozmawiać, by wiedzieć, że jest do kogo wracać, dla kogo działać i dla kogo żyć!

4 komentarze:

  1. Jesteśmy małżeństwem od 4 lat, a smsy ciągle piszemy - że dotarliśmy do pracy/domu, że tęsknimy, że kochamy itd. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak powinno być :) to chyba też jest po prostu wpisane w nasze pokolenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałem tutaj komentarz kilka tygodni temu na temat dr Agbazary i postanowiłem skontaktować się z nim zgodnie z instrukcją, dzięki temu człowiekowi za przyniesienie mi radości zgodnie z życzeniem. Postępowałam zgodnie z jego instrukcjami, aby odzyskać moją ukochaną, która opuściła mnie i dzieci na 3 lata, ale dzięki dr Agbazara, bo teraz wróciły do mnie na dobre i jesteśmy razem szczęśliwi. Skontaktuj się z nim również w celu uzyskania pomocy, jeśli masz problem w związku przez e-mail na adres: ( agbazara@gmail.com ) LUB Przez WhatsApp na: ( +2348104102662 ). I zeznaj za siebie.

    OdpowiedzUsuń