Ideałów nie ma i wiemy o tym wszyscy. A jeśli ktoś jakiegoś zna - koniecznie podeślijcie adres - chętnie sama poznam osobiście ;)
Tak więc ja - niedoskonała - wyszłam za mąż za również Niedoskonałego. Nie ma w tym oczywiście nic dziwnego, ale... :)
Ten Niedoskonały, w trudnych chwilach (czytaj: kiedy zdaje się, że nie może już ze mną wytrzymać, ale nadal jest więc... ;)) mówi, że już przed ślubem wiedział, że jestem ciężka, no ale kocha :)
Tego się oczywiście trzymajmy, ale że ja kocham Go również, to aby nie być takim ciężarem, postanowiłam się zmienić :) jak mi to wyjdzie - a może i komuś, kto będzie to czytał, przy okazji też - wyjdzie w praniu.
Chcę się tu z Wami dzielić codziennością z perspektywy Żony Niedoskonałej, ale pragnącej doskonałej Miłości :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz