
Dziś troszkę na wesoło :)
Ale zanim o tym, co w temacie - kilka słów o naszym prawdziwym kursie przedmałżeńskim.
Mianowicie - chcieliśmy uniknąć kursu przy którejś z naszych parafii, by nie było to tylko na zasadzie "odbębnienia" i "zaliczenia", a zależało nam też, by nie ciągnęło się to tygodniami, więc specjalnie poszukaliśmy "czegoś więcej", ale w weekendowej formie, i tak wylądowaliśmy w Krakowie...